poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 6

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

~Izabell~

    - O dziewczyny! Słuchajcie, a może raczej ty Alex, bo Izabell wczoraj już go poznała. To jest Louis.- powiedział Harry wskazując na szatyna opartego o maskę bardzo drogiego, jak przypuszczam auta, który bezczelnie się we mnie wpatrywał.
- Witaj Księżniczko.
Księżniczko? Jaka znowu księżniczko?! Czy ja o czymś nie wiem?!
-Dupek...- Wymamrotała Alex. Dobra, coś tu ewidentnie nie gra.
-Wy się znacie?- Zapytał zdziwiony Harry. Dosłownie wyjął mi to z ust!
-Niestety tak- Znowu odezwała się moja przyjaciółka. Coś myślę, że ich pierwsze spotkanie nie było zbyt miłe...
-Harry, my może już pójdziemy, muszę porozmawiać z Alex- Powiedziałam do chłopaka i odeszłam od nich ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
    Usiadłam na ławce i popatrzyłam na Alex wzrokiem który mówił '' usiądź albo nie będzie z tobą dobrze''. Dziewczyny chyba zrozumiała aluzje i posłusznie usiadła na ławeczce.
- No dobra.... gadaj skąd znasz Louis'a?- Zapytałam prosto z mostu.
-Miałam z nim wczoraj niemiłe spotkanie- odpowiedziała z przekąsem.
-No dobra... nie wnikam. Chciałam porozmawiać z tobą o czymś innym- Kiedy to powiedziałam automatycznie moja twarz stała się bladsza.
-Coś się stało?- zapytała. Wiedziałam, że wie, że coś jest nie tak.
-Dostałam ostatnio pewnego SMS'a- przerwałam i wyciągnęłam z tylnej kieszeni spodni komórkę. Odnalazłam to czego szukałam i podałam telefon Alexis.
-To on... - Dziewczyna wpatrywała się w telefon z niedowierzaniem. No tak, chyba każdy by tak zareagował gdyby jego najlepsza przyjaciółka dostała wiadomość o treści ''Już niedługo to wszystko się skończy! Skończysz się ty! Skończy się Harry! Pożałujecie tego, co mi zrobiliście!! TO WSZYSTKO SIĘ SKOŃCZY!''. 
-Może to pomyłka- Alex w końcu odezwała się.
-Pomyłka! Jak to może być pomyłka skoro jest napisane, ''Harry''!- Nie panowałam już nad emocjami... Strach mógł zrobić z człowiekiem co chciał. W tym momencie mojego życia była zdolna do wszystkiego.
-Bell uspokój się!- Wdech i wydech. Izabell Alex ma racje, musisz się uspokoić!
-Okej... Ale, co ja mam z tym zrobić?! A jeżeli to nie jest głupi żart, tylko ktoś naprawdę chce mnie zabić!?- Chyba jednak w takiej sytuacji nie umiem się uspokoić.
-Posłuchaj, tam nie było wyraźnie napisane, że ten ktoś chce cię zabić- Boże, ta to potrafi zachować zimną krew w każdej sytuacji. Podziwiam ją za to.
-Jest napisane, że zniknę... Na jedno wychodzi!- Z moich oczu zaczęły płynąć łzy bezsilności. Co ja teraz zrobię?! Ktoś mi grozi śmiercią a ja nawet nie wiem kto to, skąd ma mój numer i skąd w ogóle mnie zna! Czuję się jakbym grała w jakimś pieprzonym horrorze! Czy ja nie mogę mieć normalnego życia?
-Nie myśl o tym teraz... Potraktuj to jako pomyłkę a jak jeszcze raz przyjdzie ci taka wiado...- Alex przerwała w momencie kiedy mój telefon powiadomił nas o nowym SMS'ie.
-Daj- Powiedziałam do przyjaciółki i wyciągnęłam drżącą dłoń w kierunku urządzenia. Dziewczyna podała mi moją własność, a ja odczytałam treść wiadomości.
- ''To nie są żarty Alex. Lepiej trzymaj się od Izabell z daleko bo inaczej ciebie spotkają też nieprzyjemne przeżycia.'' - komórka wypadła mi z rąk i uderzyła o twardy chodnik. Co tu się do cholery dzieje?! Moje myśli były nieskładne. Cały czas mój mózg przetwarzał słowa, które przed sekundą przeczytałam. Alex jest w niebezpieczeństwie?! I to wszystko to tylko i wyłącznie moja wina! Tylko co ja takiego zrobiłam, że ktoś chce mnie zabić?! A jeżeli to dotyczy moich rodziców?! Przecież nigdy nie wiedziałam kim byli, w jaki sposób zginęli, kto ich zabił... Zawsze się zastanawiałam czy kiedykolwiek poznam na ich temat prawdę. Przecież kiedyś, w końcu będę musiała się dowiedzieć.
-Bell... To już nie są żarty... ten ktoś, ktokolwiek to jest, nas obserwuję i wie o tobie więcej niż ty sama- Popatrzyłam na Alex nie wiedząc o co jej chodzi. Dziewczyna skinęła głową, żebym zobaczyła co jest za mną. Obróciłam się i doznałam szoku. Prze de mną leżały dwa ludzkie, no może nie do końca ludzkie, ciała.
-Boże...- wyszeptałam zakrywając usta dłonią.




                                                                                   

Witam was serdecznie! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale sami wiecie, niedługo zakończenie roku szkolnego i przydało by się chociaż trochę poprawić swoje oceny. No ale mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i, że skomentujecie go! To naprawdę dużo dla mnie ( i Zuzi) dużo znaczy. 
Komentarz- wielki zaciesz na mordzie Werci (i Zuzi) :D





3 komentarze:

  1. znalazłam to opowiadanie dopiero ale jest super <3

    OdpowiedzUsuń
  2. takk jest bardzo fajnee!!! proszę was piszcie dalej rozdziały sa bardzo ciekawe, zależy mi na tym !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie! :3
    Zapraszam przy okazji na mój : happiness-is-in-pain.blogspot.com
    Liczę, że się spodoba :) x

    OdpowiedzUsuń